środa, 30 maja 2012

Pomaluj mój czas...

...na żółto i na niebiesko. Na czerwono i fioletowo. Na wszystkie barwy tęczy
 i miłości:)


Próbowałam namówić Wojtka na kolorowanie naszego zegara kredkami bambino. Zajęło go to tylko na kilka sekund. Największą frajdę sprawiło mu zaś stworzenie własnej abstrakcji - czarnym flamastrem do pisania po plastiku.


Kum-kum chlup!


Z żółtej nakrętki po keczupie można wyczarować wiele postaci.
To prawie gotowy "gadający" ludek.
My - po weekendowych obserwacjach wiosennej łąki
- postanowiliśmy wykonać dziś kumkającą żabę.
Przydały się: zielona i czerwona kredka bambino i ździebko plasteliny - zielonej, białej i czarnej.

Początek zabawy (z lewej) jeszcze w skupieniu.
Później - hulaj dusza.

 Wreszcie efekt:




"Tam na łące rośnie trawka.
Za tą trawką jest sadzawka.
A w sadzawce żabi klub...
Zapraszamy! Kum-kum chlup..."

(fragment wiersza Natalii Usenko
"Żabka na smyczy")

















poniedziałek, 14 maja 2012

Bitwa na głosy

Ostatnio przeżywam bombardowanie pytaniami mojego synka. Co gorsza, absurdalnymi do granic, np.:
- Mamo, a jaki tata zaraz wróci z pracy, jaki?
- No, twój jedyny tata. Tata Wojtusia.
- A jaki tata Wojtusia?
- Tomek.
- A jaki tata Tomek?
- Przecież go znasz.
- A który to tata, mamo, powiedz, który?
Oczywiście zabawę ma przy tym przednią, robi to ze złośliwym uśmieszkiem i czeka, kiedy stracę cierpliwość i zamiast odpowiadać na te dziwne pytania, zacznę go gilgotać.
Dziś postanowiłam sprawdzić jego odporność i podczas gdy jadł jabłko, zaczęłam:
- Jakie jesz jabłko?
- Takie czerwone.
- Jakie czerwone jabłko?
- No, takie dobre.
- Ale jakie Wojtusiu, jakie?
- No, takie zdrowe.
- Ale jakie zdrowe?
- To, mamo, to.
- Ale które to?
- To, które właśnie jem i które mama obrała nożem.
Poddaję się. Znów wygrał, osesek.

środa, 9 maja 2012

Rozmówki rodzinne cz. 3

- Mamo, chcę ciastko z cekoladą. Chcę ciastko. Ciastko jest pysne i zdrowe.
- Nie mam ciastka. Zresztą, raczej nie jest zdrowe. Dam ci jabłko, dobrze?
- Nie, nie chcę jabuka! Jabuko jest niezdrowe i można się opazyć.
Mały mądrala. Coraz częściej korzysta z moich argumentów.


- Wojtek, bardzo nieładnie. Nie podoba mi się twoje zachowanie. 
Tłumaczę, co zrobił źle, i sugeruję:
- Trzeba przeprosić.
Wojtek całuje mnie w ramach przeprosin i mówi:
- Pseprasam. Będzies jus gzecna, mamo, będzies?
Wychowanie to długi i żmudny proces...