wtorek, 26 czerwca 2012

Spacer po deszczu

Cofamy się w czasie do dziewiętnastego wieku na Boulevard de Clichy. Poznajemy stroje z tamtych czasów. Obserwujemy rodzinny spacer. Postacie rysowane kredkami bambino na kartonowych tubkach po papierze toaletowym. Tło z wykorzystaniem kartki z kalendarza poświęconego malarstwu Vincenta van Gogha.


Dodatki: siatka po ziemniakach, pokrywki po słoikach i butelkach, nasadka do długopisu, taśma przezroczysta.

Kukiełka Małgorzatka

Po długiej przerwie zjawiamy się z nowym pomysłem na domową zabawę. Pochmurny dzień postanowiliśmy rozweselić tańcem z kukiełką w ręku. Ale do rzeczy. Jak zrobiliśmy kukiełkę? Wystarczyły skrawki ściereczek kuchennych, kolorowych siatek po owocach, wstążka, flamaster i - co najważniejsze - drewniany tłuczek do moździerza, taki z okrągłą główką. Zabawa była wyborna.



środa, 30 maja 2012

Pomaluj mój czas...

...na żółto i na niebiesko. Na czerwono i fioletowo. Na wszystkie barwy tęczy
 i miłości:)


Próbowałam namówić Wojtka na kolorowanie naszego zegara kredkami bambino. Zajęło go to tylko na kilka sekund. Największą frajdę sprawiło mu zaś stworzenie własnej abstrakcji - czarnym flamastrem do pisania po plastiku.


Kum-kum chlup!


Z żółtej nakrętki po keczupie można wyczarować wiele postaci.
To prawie gotowy "gadający" ludek.
My - po weekendowych obserwacjach wiosennej łąki
- postanowiliśmy wykonać dziś kumkającą żabę.
Przydały się: zielona i czerwona kredka bambino i ździebko plasteliny - zielonej, białej i czarnej.

Początek zabawy (z lewej) jeszcze w skupieniu.
Później - hulaj dusza.

 Wreszcie efekt:




"Tam na łące rośnie trawka.
Za tą trawką jest sadzawka.
A w sadzawce żabi klub...
Zapraszamy! Kum-kum chlup..."

(fragment wiersza Natalii Usenko
"Żabka na smyczy")

















poniedziałek, 14 maja 2012

Bitwa na głosy

Ostatnio przeżywam bombardowanie pytaniami mojego synka. Co gorsza, absurdalnymi do granic, np.:
- Mamo, a jaki tata zaraz wróci z pracy, jaki?
- No, twój jedyny tata. Tata Wojtusia.
- A jaki tata Wojtusia?
- Tomek.
- A jaki tata Tomek?
- Przecież go znasz.
- A który to tata, mamo, powiedz, który?
Oczywiście zabawę ma przy tym przednią, robi to ze złośliwym uśmieszkiem i czeka, kiedy stracę cierpliwość i zamiast odpowiadać na te dziwne pytania, zacznę go gilgotać.
Dziś postanowiłam sprawdzić jego odporność i podczas gdy jadł jabłko, zaczęłam:
- Jakie jesz jabłko?
- Takie czerwone.
- Jakie czerwone jabłko?
- No, takie dobre.
- Ale jakie Wojtusiu, jakie?
- No, takie zdrowe.
- Ale jakie zdrowe?
- To, mamo, to.
- Ale które to?
- To, które właśnie jem i które mama obrała nożem.
Poddaję się. Znów wygrał, osesek.

środa, 9 maja 2012

Rozmówki rodzinne cz. 3

- Mamo, chcę ciastko z cekoladą. Chcę ciastko. Ciastko jest pysne i zdrowe.
- Nie mam ciastka. Zresztą, raczej nie jest zdrowe. Dam ci jabłko, dobrze?
- Nie, nie chcę jabuka! Jabuko jest niezdrowe i można się opazyć.
Mały mądrala. Coraz częściej korzysta z moich argumentów.


- Wojtek, bardzo nieładnie. Nie podoba mi się twoje zachowanie. 
Tłumaczę, co zrobił źle, i sugeruję:
- Trzeba przeprosić.
Wojtek całuje mnie w ramach przeprosin i mówi:
- Pseprasam. Będzies jus gzecna, mamo, będzies?
Wychowanie to długi i żmudny proces...

środa, 25 kwietnia 2012

Jak Wojtek został strażakiem

Pobyt u dziadków okazał się dla Wojtka niezwykle kształcący. Dołączył bowiem do grupy przedszkolaków zwiedzających pobliską Straż Pożarną. 



  

 Nie dość, że dokładnie obejrzał wyposażenie wozu strażackiego, to jeszcze pan strażak pozwolił mu usiąść za kierownicą. 

- O, reno! - momentalnie i bardzo słusznie zauważył mój syn na widok znaczka marki Renault widniejącego na kierownicy wozu strażackiego.Godziny oglądania z tatą "AutoŚwiata" na nocniku nie poszły na marne:)
Potem zaczął opisywać inne "emelenty".

W końcu kazał  panu strażakowi zamknąć za sobą drzwi samochodu, by być już w pełni samodzielnym kierowcą. 
Taki z niego Strażak Sam :)
 

wtorek, 24 kwietnia 2012

Rozmówki rodzinne cz. 2

Od jakiegoś czasu uczymy Wojtka angielskiego. Skutkuje to tym, że raz po raz pyta, jak to, co ma przed oczami, brzmi po angielsku. Ostatnio na przykład:
- Mamo, jak jest po zanesku "kalolyfel"?
- Radiator.
- Nie, "kalolyf", mamo.


Wczoraj pojechał na kilka dni do dziadków. W ich łazience, na półce stoi słoik z muszelkami, który Wojtek zwykł oglądać, siedząc na nocniku. Tym razem postanowił zaszpanować i mówi:
- To po zanesku jest "muszel".


Podczas tej samej rozmowy w łazience babcia mówi do Wojtka:
- Patrz, Wojtuniu, jaki dziadek uśmiechnięty, jak on się cieszy, że przyjechałeś.
Wojtek spojrzał dziadkowi głęboko w oczy:
- Ja tes.

środa, 18 kwietnia 2012

Rozmówki rodzinne cz. 1

- Może zjesz drugie śniadanie, synku?
- Nie mogem, tato, jestem teraz zapracowany. Jestem zajęty. Musem malować.
Mamo, wybies jakiś kolor.
- Może być czerwony?
- No właśnie. Miałem ochotę na cerwony.


W piaskownicy Wojtek obserwuje ślad swojego buta.
- Pats, mamo! Znalazłem ślad dinozarła!


Wojtek buduje z tatą garaż z kolorowych gąbek - zmywaków kuchennych.
Podnosi jeden z nich.
- Pats, tato, to jest taki emelent.


Ćwiczę pilates. Wojtek podchodzi i gdy wykonuję najtrudniejsze ćwiczenie,
zaczyna tarmosić moje włosy, krzycząc:
- Mój pilates!
Chwieję się i przewracam. Zaczynam się śmiać, a Wojtek:
- O, mój pilates się śmieje!
Ładna ksywka, prawda? Używa jej już kilka dni...


sobota, 14 kwietnia 2012

Autko klasy A!


Oto najnowszy model Autka! Solidna konstrukcja i finezyjna kolorystyka. Oryginalny projekt bazujący na motoryzacyjnej klasyce nawiązuje do sylwetki Fiata 500 i Volkswagena "Garbusa". Tym ozdobionym kwiatami cudem techniki klasy A my - dorośli - przenosimy się w szalone lata 60., a nasze dzieci docierają do granicy, za którą już tylko bajka...



Powyżej: widoki z boku, z przodu i z tyłu.
Autko w całości wykonane z jednej foremki po jajkach (karoseria, koła) i fragmentów przezroczystego pudełka po owocach (szyby), pomalowane farbami akrylowymi. Elementy połączone klejem butaprenem (kleimy pod nieobecność dziecka lub np. na balkonie!).
Na przedniej tablicy rejestracyjnej pozostawiony oryginalny napis, pierwotnie określający klasę jajek  :)

A tak samochód wyglądał przed malowaniem:
 





czwartek, 12 kwietnia 2012

Płyniemy w rejs

Dziś przedstawiam Wam zabawę, która może być dla dziecka powtórką z kolorów i kształtów, a także wspomóc jego zdolności manualne i pobudzić wyobraźnię.

Naszym twórczym działaniom poddały się zbierane od dawna - oczywiście na cele charytatywne - plastikowe korki od butelek. Stworzyliśmy obrazek o tematyce marinistycznej. Świetna zabawa również dla opiekuna, uwierzcie.


Po ułożeniu korków w kolorowy pejzaż Wojtek, a jakże, wcielił się w rolę samotnego marynarza dryfującego po pokoju w łódce - pudełku na zabawki. Jak on się jeszcze w niego mieści?!

Na dobranoc przeczytam mu świetny wiersz Natalii Usenko "Dywan" i już będę spokojna,
że we śnie popłynie tam, gdzie chce...

 DYWAN

Mam dywan w cudownym kolorze!
Mam dywan niebieski jak morze!
Pożegluję na nim wszędzie:
moje łóżko statkiem będzie,
miś - bosmanem, majtkiem - pies.
Hej! Ahoj! Płyniemy w rejs! 


Mam dywan niebieski, widzicie?
Ma kolor jak niebo o świcie!
Trzy poduszki to obłoki.
Lecę łóżkiem w świat szeroki,
taki wielki i daleki...
Widzę w dole lasy, rzeki.
Gwiazdy świecą bardzo blisko,
obok leci moje psisko,
a z daleka świeci lampa -
to jest nasze lądowisko!


Mój dywan to ósmy cud świata!
On pływa i mruczy, i lata!
A kiedy zasypiam, to czasem
jest wielkim Kosmosem i lasem,
i łąką się staje czasami.
Błękitną. Pachnącą kwiatami...

wtorek, 27 marca 2012

Zwierzakowe witrażyki

Jak to mówią, w marcu jak w garncu. Trzeba nacieszyć się więc słońcem na zapas, bo kto wie, ile jeszcze przed nami pochmurnych dni. Pierwsze ciepłe dni wiosny tym bardziej zmotywowały mnie do łapania słonecznych promyków. Na mojej twarzy pojawiły się więc pierwsze w tym roku piegi, a na oknie Wojtusiowego pokoiku małe witraże wykonane
z kolorowych i przezroczystych plastikowych opakowań po produktach spożywczych.


Wykorzystałam:

opakowanie po Flipsach (jabłko na kolcach jeżyka, ogon, oko i płetwy ryby, chustka zająca), chlebie (jeżyk, łuski ryby) i ziemniakach (ryba, zajączek - jego głowa i uszy to zdjęcia ziemniaków) oraz przezroczyste pudełka po włoszczyźnie (warstwa sztywna, z której wycięłam kształty i do której za pomocą taśmy klejącej przymocowałam kolorową folię). Zamiast opakowania po warzywach/owocach można użyć sztywnej, przezroczystej koszulki na dokumenty - nawet łatwiej będzie z niej wycinać kształty.

A oto Wojtusiowe "akwarium":



 



Szczególnie ucieszyło mnie to, że Wojtek nie boi się już sam zasypiać,
bo gdy przebudzi się w nocy, zamiast na groźne konary drzew, patrzy na kolorowe, sympatyczne zwierzaki.


Zachęcam do wypróbowania tej prostej  i taniej sztuczki ozdobienia pokoju dziecka.

piątek, 23 marca 2012

Witajcie, Ziemianie!

Stało się. Zostałam autorką bloga. Witam i zapraszam do śledzenia Łapciuszka, czyli wszystkiego tego,
co wiąże się z opieką nad małym dzieckiem, smykiem, brzdącem, tuptusiem, tudzież łapciuchem. 
Mam nadzieję, że będziemy się tu świetnie bawić i inspirować się wzajemnie - my: rodzice, dziadkowie, nianie, pedagodzy i każdy, kto w sercu ma (lub mieć chciałby) radość z wychowywania:) 

Będę zaszczycona, jeśli Łapciuszek okaże się dla Was źródłem ciekawych pomysłów na spędzanie 
czasu z dzieckiem, a także będzie przydatnym recenzentem literatury dziecięcej i tej z półki poradników dla rodziców. Zamierzam publikować tu również zdjęcia i opisy prac wykonanych przez nasz kreatywny team, czyli dwuletniego Wojtka i jego mamę, oraz proponować Wam linki do przecudnych stron, które wprawiają mnie w dobry nastrój 
i podpowiadają, jak razem ze swoim dzieckiem smakować życie. Zawsze czekam na Wasze komentarze. Ahoj!