środa, 30 maja 2012

Pomaluj mój czas...

...na żółto i na niebiesko. Na czerwono i fioletowo. Na wszystkie barwy tęczy
 i miłości:)


Próbowałam namówić Wojtka na kolorowanie naszego zegara kredkami bambino. Zajęło go to tylko na kilka sekund. Największą frajdę sprawiło mu zaś stworzenie własnej abstrakcji - czarnym flamastrem do pisania po plastiku.


2 komentarze:

  1. Świetny pomysł z tym zegarem!! z chęcią "ukradnę" Wasz pomysł i przemycę do naszych kreatywnych twórczości :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamy teraz w domu tyle zegarów, że w końcu nie wiadomo, która jest godzina;) Cieszę się, Aniu, że ukradniesz ten pomysł, który wcale nie jest nasz, tylko mojej kochanej wychowawczyni z trzeciej klasy podstawówki. Utkwił mi w pamięci nie na próżno:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń