- Może zjesz drugie śniadanie, synku?
- Nie mogem, tato, jestem teraz zapracowany. Jestem zajęty. Musem malować.
Mamo, wybies jakiś kolor.
- Może być czerwony?
- No właśnie. Miałem ochotę na cerwony.
W piaskownicy Wojtek obserwuje ślad swojego buta.
- Pats, mamo! Znalazłem ślad dinozarła!
Wojtek buduje z tatą garaż z kolorowych gąbek - zmywaków kuchennych.
Podnosi jeden z nich.
- Pats, tato, to jest taki emelent.
Ćwiczę pilates. Wojtek podchodzi i gdy wykonuję najtrudniejsze ćwiczenie,
zaczyna tarmosić moje włosy, krzycząc:
- Mój pilates!
Chwieję się i przewracam. Zaczynam się śmiać, a Wojtek:
- O, mój pilates się śmieje!
Ładna ksywka, prawda? Używa jej już kilka dni...
Cudne! :) Pogadały by już sobie nasze dzieciaki, może się spotkamy? Zapraszamy do nas :)
OdpowiedzUsuń